Z wielką przyjemnością informujemy o kolejnej udanej imprezie zorganizowanej przez Nowosądecki Klub Motorowodny. Pomimo dużych obaw o warunki pogodowe, nad Jeziorem Rożnowskim świeciło słońce i dopisali zawodnicy.
Wbrew obawom organizatorów, mimo sezonu urlopowego i nieobecności niektórych stałych i sprawdzonych zawodników, na imprezie pojawiły się nowe załogi, które po raz pierwszy uczestniczyły w Imprezie nad Rożnowskim. Pojawiły się nowe, ciekawe jednostki, które wróżyły wzrost emocji podczas rywalizacji na wodzie.

Ale wróćmy do relacji….
Zawody rozpoczęły się z lekkim opóżnieniem, ze względu na małe problemy z wodowaniem większych jednostek. Główną przyczyną był niski stan wody, który staje się coraz większą bolączką nie tylko podczas imprez ale również, w czasie standardowego użytkowania slipu. Przyczyną tego „wachlowania wodą” jest Elektrownia Wodna w Rożnowie, która bez względu na możliwości zasilające Dunajca, musi wyrabiać normy wytwórcze Energii. Obniżając lustro wody na maksa, tworząc problemy ze zrzuceniem i jeszcze większe z wyciągnięciem łodzi na przyczepę.

Przed zawodami zawsze ruch na stanowisku manewrowym jest duży i robi się lekko nerwowa atmosfera, zwłaszcza, że poziom wody z godziny na godzinę obniża się, ukazując „piękno zamulonych brzegów”. Ot taka mała dygresja, a wracając do głównego tematu:


Przed godziną 11-tą wszystkie jednostki były już na wodzie i można było oficjalnie rozpocząć imprezę, którą tradycyjnie poprowadził Tadeusz Leśnik wraz z Prezesem NKM Stanisławem Żelasko, a Organizacyjnie wspierał ich Tadeusz Król.

Wyścigi tradycyjnie rozpoczęła młodzież, w prężnie rozwijającej się klasie JT 250. Fakt ten zasługuje na podkreślenie, gdyż miło jest widzieć coraz to więcej łódek i ambitnie ścigających się najmłodszych startujących. Klasę JT 250 reprezentowały 3 łodzie, gdzie walka była bardzo ambitna. Najszybszą łodzią, zgodnie z oczekiwaniami była jednostka na której startował Michał Ziółkowski. Na dzień dzisiejszy w tej klasie jest to najszybszy zestaw, który umożliwia Michałowi na prawie równorzędną walkę w EliminacjachMistrzostw Polski…….

Drugą w kolejności grupą startujących, byli zawodnicy w klasie T1000, gdzie można było zauważyć jednego z bardziej doświadczonych zawodników: Tadeusza Leśnika, który po raz pierwszy w tym sezonie stanął na polu startowym. Byliśmy wszyscy bardzo ciekawi czy nie zapomniał jak się pływa w wyścigach. No i nie zapomniał…..zajmując po trzech biegach pierwsze miejsce w klasie T1000.

Trzecią w kolejności grupą była klasa OPEN, gdzie pojawiły się 2 nowe jednostki typu JET, SeaDoo Speedster oraz Yamaha. Jak się okazało na SeaDoo nie było mocnych. Dwie turbiny i doładowany silnik zrobiły swoje, Speedster okazał się bezkonkurencyjny i praktycznie w tzw. „cuglach” zajął pierwsze miejsce w klasie OPEN, nie dają zbyt wielu szans pozostałym zawodnikom. Niektórych ze startujących nie ominął pech, Excel kolegi Pawła z Krakowa złapał na napęd piękny kawałek drutu wraz z pokażnymi kłębami żyłki. Drut skutecznie zablokował trym, uniemożliwiając efektywną pracę napędu.

Na samym końcu, organizator usytuował najszybszą klasę – Skutery. Tu walka była bardzo widowiskowa, gdyż ambicja, prędkość i adrenalina robiły swoje. Walka była bardzo zaciekła co zaowocowało pięknymi pióropuszami wody na bojach nawrotnych. Niektórzy nawet wykąpali się na ostrym wirażu.

Poniżej przedstawiamy zdjęcia z dekoracji zawodników:



Leave a reply